Drifting szybko zdobywa w naszym kraju coraz większą popularność. Ten efektowny sport stał się hobby i pasją dla setek tysięcy Polaków, którzy mają dziś powszechny dostęp do wiedzy, aktualności i najnowszych nowinek technicznych. Za sprawą internetu, filmów (zwłaszcza „Szybkich i wściekłych”) i telewizji najlepsi zawodnicy stopniowo osiągają w Polsce rangę celebrytów, co jeszcze dekadę temu wydawało się nie do pomyślenia.
Cieszy fakt, że driftingowa
społeczność rośnie w siłę, a na zawody przychodzi coraz więcej
kibiców. Relacje i transmisje również osiągają coraz wyższą
jakość za sprawą profesjonalnego sprzętu, nowoczesnych kamer i
metod realizacji. Już wkrótce również Motoautko dołoży swoją
cegiełkę do rozwoju tego sportu. Szczegóły pozostawiamy w
tajemnicy jako niespodziankę dla naszych klientów i fanów.
Chcielibyśmy przedstawić dziś
trzech kierowców, których uważamy za najciekawszych przedstawicieli polskiego driftingu. Podkreślamy, że jest to nasz
subiektywny wybór, a każdy z Was ma prawo do własnej oceny swoich
idoli.
1) Karolina Pilarczyk
Królowa polskiego driftu. Jedyna
licencjonowana drifterka w Polsce. Od kilku lat podbija serca fanów
sportów motorowych w kraju i za granicą, z powodzeniem
udowadniając, że „słabsza płeć” może bez problemu
rywalizować z mężczyznami.
2) Wojciech „Ogień” Łubkowski
Ten żywiołowy 40-latek, wiecznie
młody duchem, znajduje się aktualnie na prowadzeniu w klasyfikacji
mistrzostw Drift Open. Przed rozpoczęciem sezonu deklarował, że
będzie to jego pożegnalny rok. Czy uda mu się ukoronować bogatą
karierę zdobyciem zwycięskiego pucharu? Mimo wszystko mamy
nadzieję, że „Ogień” będzie nas rozpalał jeszcze przez wiele
długich lat.
3) Adam „Rubik” Zalewski
Sensacyjny nastolatek (rocznik 2000!),
głośno pukający do elity polskich drifterów. Jego droga do
driftingu wiodła przez karting, gdzie zdobył tytuł Mistrza Polski.
W wieku 11 lat rozpoczął treningi driftingu, a w kolejnym roku
wziął udział w pierwszych profesjonalnych zawodach. Obecnie ma już
sukcesy i zwycięstwa, m.in. w serii Drift Masters.
Całkiem nieźle jak na gimnazjalistę. ;)